Premier Walii nie wyklucza w niektórych częściach kraju godziny policyjnej dla mężczyzn. Wszystko po to, aby kobiety czuły się bezpieczniej. Nie wiadomo czy zaświadczenie o przynależności do którejś z tęczowych literek będzie działać jak przepustka oraz jak się to ma do gender.

W Polsce też wesoło i rewolucyjnie. Urszula Kuczyńska, do niedawna wierząca razemitka, została oskarżona o transfobię gdy powiedziała, że ma ambiwalentny stosunek do zamiany słowa „kobieta” na „osoba z macicą”. Lewica się zagotowała, choć nikt nie użył jeszcze wobec niej broni atomowej mówiąc, że zawłaszczanie języka jest wstępem do totalitaryzmu. Po tym wspomniani wyznawcy Świętego Mikołaja, którzy uznają Janosika za jego ostatniego Cis-proroka zwyczajowo rozpalają stosy. Dlaczego? Bo to jedyne narzędzie, które tak naprawdę posiadają od czasu publikacji Das Kapital Marksa.

Rada języka polskiego weszła do globalnej polityki wyrażając opinię, że słowo murzyn jest obraźliwe i nie powinno być używane. Stanowisko to odbiło się najwyraźniej szerokim echem po świecie, bo pojawił się od razu niejaki Dawid Gurfinkiel, który domaga się by Rada Języka Polskiego usunęła również słowo „żyd”, bowiem ma ono charakter obraźliwy. Wspomniany wolałby, żebyśmy korzystali np. z rosyjskiego Jewriej. O dziwo nie wie, że polskie słowo „żyd” wywodzi się z fonetycznie zapisanego z jęz. francuskiego. Pochodzi od imienia czwartego syna patriarchy Jakuba – Judy, tak jak Judea oraz jej mieszkańcy – Judejczycy, czyli po polsku – Żydzi. Nie wie również, że za to słowo używanie słowa „Jewriej” co bardziej zorientowani w polskiej historii mogą dać tak zwracającej się osobie po gębie, bo nazwanie kogoś w ten sposób niesie konotację do żydowskich prokuratorów epoki stalinizmu. Kupiłem popcorn i czekam na stanowisko RJP.

Na grupie „Pulmunolog – tylko o covid19” potknąłem się o aferę na 10 fajerek i kilkadziesiąt komentarzy, bo niejakie Miau Caffe wynajmuje stoliki do pracy zdalnej dla ludzi. Z kawą oczywiście, także ciasteczkiem. „Mordercy”, „granda”, „zamknąć” i w ogóle. Zapytałem, czy pracując w swoim biurze na open space Ci ludzie będą w jakiś cudowny sposób bezpieczniejsi. Na razie wśród specjalistów od pandemii i zamykania wszystkich w klatkach cisza. Nie wiem co knują, ale zapewne czeka mnie jakaś bezlitosna chłosta w komentarzach. W sumie się już do tego przyzwyczaiłem.

Drwali zaatakowały wilki. O dziwo nie bały się oraz nie omijały szerokim łukiem ludzi jak uczył w telewizji niejaki Wajrak, a wyraźnie przyszły na nich zapolować. Dwóch drwali modliło się o to, żeby im benzyny starczyło w piłach na odstraszanie. Mało brakowało, a można byłoby kręcić remake klasyka po polsku – „Leśną masakrę piłą mechaniczną”. Pominę milczeniem głosy grona ekologów, którzy chcieli je odłowić i wywieźć, gdzieś, gdzie nie będą narażone na zwyrodniałych myśliwych. Nie wiem, czy przebierali się w tym celu za czerwonego kapturka, ale liczę, że kiedyś ten film z odławiania zobaczę.

Gowin ma Covida. Do niedawna to pisuary przodowały w pluciu jadem, teraz połowa komentarzy opozycjonistów pod gazetowymi artykułami w necie jest z życzeniami śmierci. Śmierci życzymy już w internecie wszystkim bez wyjątku. Serio. Znajdź osobę, której nie życzono śmierci. Trzeba byłoby nie istnieć, żeby Cię ktoś w internetach nie nienawidził.

Wczoraj kibice Legii palili race pod stadionem. Policja nie interweniowała, bo nie zajmowali pasa ruchu w przeciwieństwie do kobiet, które protestują w sprawie zakazu aborcji. Te drugie dalej będą traktować gazem oraz spisywać całymi batalionami, bo stanowią zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa epidemiologicznego państwa. Kibice cacy. Niech mi ktoś dziś powie, że dziś każdy policjant nie jest damskim bokserem, który fika do słabszych. No niech mi któryś to powie będąc w zasięgu mojej ręki.

Minął rok do zamknięcia nas wszystkich w domach na 2 tygodnie. Mamy trzecią falę zachorowań, a wśród chorujących dominuje mutant o większej zjadliwości oraz szybciej się rozprzestrzeniający. Prognozy o tym co będzie dziś kilka osób wygłaszało już rok temu. Podobnie mówiono o tym, że ludziom o lewicowej wrażliwości na krzywdę LGBT wali w dekiel oraz, że tworzą się coraz głębsze podziały wśród nas samych. O tym, że to tylko kwestia czasu, gdy wilki zainteresują się człowiekiem oraz tym, że strach wilka przed człowiekiem należy pielęgnować – również. Wszak udomowiliśmy psy nie dlatego, że się te wilki nas bały, tylko dlatego, że to inteligentne i ciekawskie zwierzęta.Staliśmy się antynaukowi, niezdolni do wyciągania wniosków oraz skrajnie zideologizowani, bo w czasach wikipedii wierzymy, że istnieją proste odpowiedzi na złożone problemy.

Dlatego tym bardziej mnie boli, że nigdzie nie zobaczyłem dziś posta na temat tego, że w tym dniu należy świętować oraz wszem i wobec powtarzać wierszyk niejakiego Jamesa Hopwooda Jeansa:

„How I want a drink, alcoholic of course, after the heavy lectures involving quantum mechanics!”

Za rok nie będziemy już dyskutować. Będziemy się napierdalać, bo dialog okazuje się fatalnym środkiem leczniczym na naszą podatność na manipulację oraz głupotę. Może to i dobrze. Trochę nam to wszystkim ulży. Mi na pewno.

* jakbyś nie wiedział dlaczego akurat ten wiersz, to zlicz ilość liter w każdym słowie. To Ci da odpowiedź czego dziś był dzień 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *